Pielgrzym na rowerze
W deszczowe popołudnie 21 maja ostrożańskie sanktuarium nawiedził niecodzienny, zmoczony pielgrzym – pielgrzym na rowerze. Dzięki życzliwości proboszcza ks. Romana Szmurło mógł się zatrzymać w sali byłej wikariatki.
Ten niecodzienny pielgrzym to Antoni Burczak pochodzący z miejscowości Kołacze, położonej 20 km od Włodawy nad Bugiem. P. Antoni rozpoczął swoją pielgrzymkę w poniedziałek 19 maja, by po kolei nawiedzać miejsca święte. Był już w Kodniu i Leśnej Podlaskiej. Miał w planie zwiedzić Drohiczyn, ale padający deszcz i Opatrzność Boża pokierowały go prosto do Ostrożan. Następnego dnia wziął udział w procesji Bożego Ciała ulicami Ostrożan. Po skończonej uroczystości zamienił ze mną kilka zdań, w których pokrótce opowiedział o swojej przeszłości.
Otóż nasz pielgrzym przed 10 laty jeździł na wózku inwalidzkim. Miał bezwład rąk i nóg. Leżąc w szpitalu, jak sam przyznał, korzystał z wielkiego serca i dobroci ludzi, był obracany z boku na bok i karmiony. Nie ukrywał, iż były to skutki nadużywania przez niego alkoholu. W tym czasie nie myślał o Bogu, ale – jak mówił – nie poddawał się, miał silną wolę, ćwiczył, wierząc, że będzie chodzić. Stopniowo odzyskiwał władzę w rękach. Po roku jazdy na wózku powoli zaczął ruszać nogami. Po pewnym czasie, gdy już mógł samodzielnie chodzić, uświadomił sobie, że dana mu była „łaska z góry”. Zrozumiał, że bez Bożej pomocy sam nic by nie zdołał uczynić. W dowód wdzięczności za odzyskane zdrowie postanowił nawiedzać miejsca święte. Lekarze zalecili mu jazdę na rowerze, ale – jak twierdzi – „to trochę dziwne, sam się teraz zastanawiam, jak w moim wieku daję radę pokonywać 60 km dziennie, a zbliżam się do 60. – pod koniec miesiąca skończyłem 57 lat”. P. Antoni słowami nie potrafi opisać, jak to się dzieje, ale w sercu czuje, że w pokonywaniu tych szlaków pomaga mu Matka Najświętsza. Swoją pierwszą pielgrzymkę na rowerze odbył rok temu, kiedy to nawiedził Częstochowę, Gidle oraz Wąwolnicę k. Nałęczowa. Trasę z rodzinnej miejscowości do Częstochowy, a więc odcinek 400 km, pokonał w ciągu 4 dni. W tym roku postanowił, że swoją pielgrzymkę rozpocznie od wschodniej Polski. Nasz pielgrzym 30 lat temu pracował na Mazurach, więc wyruszył w tym kierunku, by odwiedzić miejsca bliskie jego sercu.
P. Antoni z Ostrożan wyruszył do Topczewa, skąd następnego dnia udał się do Hodyszewa. Kolejny plan jego pielgrzymki to: Juchnowiec, Krypno, Różany Stok, Święta Lipka, Stoczek Klasztorny oraz główny cel jego pielgrzymowania – Gietrzwałd. Powrót planuje inną trasą, ale dokładnie jeszcze się nad tym nie zastanawiał. Na pielgrzymim szlaku obok opieki Matki Najświętszej ciągle doświadcza dobroci ludzkiej i bezinteresownej życzliwości. Również w przyszłym roku, jak zdrowie dopisze, wybiera się przynajmniej do Częstochowy.
Życzymy mu błogosławieństwa Bożego w dalszej pielgrzymkowej drodze.
Katarzyna Kryńska
fulltext